Spotkania Marty ze śmiercią
(fragment)
Osoby
AUTOR
mężczyzna w dowolnym wieku, pisarz
DZIEWCZYNKA
w wieku ok. 10 lat, w jasnoczerwonej sukience
KOBIETA 2
w wieku ok. 20 lat, w czerwonej sukni
KOBIETA 3
w wieku ok. 40 lat, w ciemnoczerwonej sukni
FOTOGRAF
zawodowy fotograf
—
Ciemność.
AUTOR: Będziesz kobietą.
Muzyka. Wolno zapala się światło. Przodem do widowni stoi KOBIETA 3. Nie porusza się, ma szeroko otwarte oczy – właśnie została stworzona. Z boku, na drewnianym krześle, siedzi AUTOR.
Autor tworzy postać swojej powieści; po nieprzespanej nocy próbuje podsumować to, co wymyślił w ciągu kilku ostatnich godzin. Powtarza na głos to, co zapisał – niektóre fragmenty poprawia, inne skreśla. Niekiedy wydaje się zadowolony z treści, a czasami jest zniecierpliwiony rozwojem sytuacji, które wymyśla. Przechadza się zamyślony, siada na krześle, obchodzi dookoła postaci kobiet, ogląda je w krytyczny i dziwny sposób – np. wącha włosy, porusza ich ręce, zagląda w oczy z bliskiej odległości. Daje się zauważyć, że traktuje je bezosobowo, jak manekiny.
AUTOR: Będziesz miała na imię Marta. Odwróć się. Powoli.
Kobieta 3 odwraca się tyłem do widowni. Autor obchodzi ją dokoła – ogląda i ocenia. Poprawia jej włosy i szczegóły garderoby, prostuje sylwetkę.
AUTOR: Trzy centymetry nad prawą łopatką będziesz miała dużą bliznę – ślad po ciosie nożem, który zada ci twój mąż. Ostrze ześlizgnie się po łopatce, dlatego przeżyjesz.
Kobieta 3 stojąc tyłem próbuje dotknąć blizny.
AUTOR: Stop!
Kobieta zatrzymuje się wpół ruchu, następuje poprawka w tekście.
AUTOR: Przepraszam, lewa łopatka. To musi być lewa łopatka. Naprzeciw serca.
Kobieta 3 znowu próbuje dotknąć blizny. Na skinięcie ręki Autora wchodzi FOTOGRAF i przygotowuje sprzęt fotograficzny do pracy.
Fotograf jest zawodowcem – beznamiętnie rejestruje to, co dzieje się na scenie. Nie przejmuje się widownią i nie zwraca na nią uwagi. Fotografuje wszystko, co dzieje się na scenie, jakby utrwalał wizję lokalną, np. z przebiegu przestępstwa. Przed zdjęciem przygotowuje się starannie – ocenia światło, odległość. Ustawia sobie postacie Kobiet – zawsze en face lub z profilu, jak do policyjnej fotografii. Fotograf stara się nie wchodzić w drogę Autorowi i robi mu ukradkowe zdjęcia. Fotograf rejestruje także przedmioty – krzesło, piłkę, papieros w ręce kobiety, robi także kilka zdjęć widowni.
AUTOR: Nie możesz jej dotknąć, jest za daleko. Kilka miesięcy później, w jesienne dżdżyste popołudnie, dajmy na to… w poniedziałek siedemnastego października, on powiesi się na mosiężnej klamce u drzwi waszego błękitnego salonu. Myślał, że dyplom psychiatry pomoże mu poradzić sobie z samym sobą, ale schizofrenia paranoidalna to bardzo przebiegła choroba. Bardzo cię kochał. (krótka pauza) Ty będziesz poza wszelkimi podejrzeniami.
Błysk flesza – Fotograf robi zdjęcia Kobiecie 3 w rozmaitych ujęciach, starannie kadrując i ustawiając Kobietę.
AUTOR: Marta Geier, lat 44. Niekarana.
Autor przechadza się w milczeniu, podczas gdy fotograf robi zdjęcia. Z kulisy wolno wtacza się na scenę kolorowa plażowa piłka, Autor zauważa ją i podnosi.
AUTOR: Pierwszy raz pomyślisz o śmierci w wieku lat jedenastu.
W ślad za piłką wchodzi DZIEWCZYNKA. Dziewczynka chce wziąć piłkę od Autora, ten zaś, trzymając piłkę za plecami, drażni się z dzieckiem i nie chce oddać zabawki. Kobieta 3 odbiera piłkę Autorowi i daje ją dziewczynce z uśmiechem. Dziewczynka przygląda się Kobiecie 3 z zainteresowaniem, dotyka ją w miejscu na plecach, gdzie powinna znajdować się blizna. Na skutek dotyku Dziewczynki Kobieta 3 nieruchomieje. Fotograf przerywa im – ustawia je obok siebie, z rękami wzdłuż tułowia, nieruchomo, nienaturalnie – jak do zdjęcia do katalogu figur kamiennych lub manekinów i fotografuje, błyskając fleszem.
AUTOR: Niedaleko twojego domu, z ósmego piętra biurowca wypadnie mężczyzna. Niewielu szczęściarzom udało się go zaobserwować podczas lotu, podobno śmiesznie machał nogami w powietrzu… Ale zabiorą go z chodnika, zanim zdążysz cokolwiek zobaczyć, gdyż matka nie pozwoli ci wyjść, nim nie skończysz jeść niesmaczny obiad.
Kobieta 3 chce wyjść i zabrać ze sobą Dziewczynkę, biorąc ją za rękę, ale ta wyrywa się i opiera, jest zła, nie chce iść. W końcu Kobieta 3 zniecierpliwiona wychodzi sama. Dziewczynka kuca naburmuszona i podpiera dłońmi twarz.
AUTOR: Gdy przybiegniesz, nie będzie już żadnych śladów, gdyż sanitariusze i policjanci dobrze wykonają swoją robotę. Będzie padał deszcz. Kurt, kolega ze szkoły, któremu udało się dokładnie obejrzeć trupa powie, że jesteś głupia, gdy ze złości ochlapiesz go wodą z kałuży. W tym dniu narodzi się twoja nienawiść do matki i do zupy pomidorowej.
Autor przykuca obok dziewczynki i mówi pocieszająco, z uśmiechem.
AUTOR: Kurt Hoffman, ten sam, który kilkanaście lat później obrobi z kolegami kasyno w Wiesbaden. Wystarczy jeden twój telefon, aby dostał piętnaście lat czasu do namysłu nad swoim podłym charakterem. Na dodatek trafi na bardzo nieprzyjemne towarzystwo w celi, wskutek czego każdy dzień rozciągnie mu się w tygodnie, potem miesiące i lata…
Dziewczynka uśmiecha się wyraźnie – ze złośliwym zadowoleniem. Autor mówi dalej tym samym tonem – dobrodusznie, z uśmiechem. Fotograf robi im zdjęcia.
AUTOR: Zadziwiające są właściwości czasoprzestrzeni. Kurt utopi się w więziennej łazience, zanurzając twarz w umywalce – wystarczą mu cztery minuty, trzy i pół litra wody oraz własna dłoń zamiast korka do zatrzymania odpływu wody.
Autor wstaje i przechadza się dalej, zamyślony.
AUTOR: Gdy skończysz dwadzieścia dwa lata, poczniesz swoje pierwsze dziecko i usuniesz je w trzy miesiące później, w lipcowy poranek, około godziny dziesiątej trzydzieści.
(…)