Drzwi
muz. Bartek Woźniak, wyk. Paulina Kinaszewska
W jedwabnej halce
Na czubkach palców przy wizjerze cicho stałam,
Znieruchomiała,
Wstrzymując oddech, aż błękitem mi wzbierała skroń.
Zarostu szelest
Gęsto się sypał równym ciurkiem poprzez odrzwia drzwi,
Gdzie z drugiej strony ty
Stałeś, ujmując kiść ciętego nożem bzu.
No, wchodź, no, wejdź, no, już…
Czemu nie dzwonisz, nie zastukasz, nie zaskrobiesz!
Przez wzgląd dla dusz się rusz,
Co mimo pełnych tusz
jak płatki róży nieuchronnie lgną ku sobie.
Było mi ciężko.
Jak długo można wstrzymać oddech – wszystko ma swój kres…
Mokre paciorki łez
Spływały szemrząc na parkietu suchą połać.
Później zasnęłam,
Bo przy wizjerze nieciekawie długi mija czas.
Uczucia żar w nas gasł
I za oknami chłodny dogorywał dzień.
No, wchodź, no, wejdź, no, już…(…)
Odszedł o brzasku
Nieogolony, pełen wyziębionych marzeń,
Niosąc na twarzy
głęboko odciśnięty mojej wycieraczki splot.
Wiosną powróci,
Gdy nad błoniami maj rozsnuje stada sójek
I znów spróbuje,
I znów pod drzwiami do jesieni będzie stał.
No, wchodź, no, wejdź, no, już…(…)
–––