Kieszonkowiec
muz. Tomasz Krezymon, wyk. Andrzej Śledź
Kieszonkowiec szczerze wielbi twoją kieszeń,
Czy to wiosna drży radosna, czy dżdży jesień.
Ty w kieszeni swojej pustkę dzielnie zniesiesz,
Gdy zrozumiesz, czym dla niego kieszeń jest.
On z daleka już spogląda na nią z troską,
Gdy jest pełna, to mu skrzydła białe rosną,
Ponad ziemią lekko biegnie, by ją dotknąć,
By z rozkoszą w niej zanurzyć szczupłą dłoń…
Z uniesienia się na twarzy zrobi gładki,
Nadziewane dziatkom kupi czekoladki
I żubrówką wzruszy serce starej matki,
Jeśli matkę starą kieszonkowiec ma.
A gdy trafi się, o zgrozo! kieszeń pusta,
Kieszonkowiec nagle blednie niczym chusta,
Sucho szlocha i zaciska drobne usta
I przez ciebie potem musi wódkę pić!
Twarz nieładna z nagła marszczy mu egzema,
Płaczą dziatki, czekoladek wszakże nie ma,
Starą matkę już pokrywa świeża ziemia,
Bez żubrówki starej matce po cóż żyć…
Więc naturę swoją zaraz odmień wredną,
Wstań i idź, z kieszeni usuń ostry przedmiot,
Po czym sumę tamże umieść odpowiednią
i na kartce dołącz kilka ciepłych słów.
Kieszonkowiec szczerze wielbi twoją kieszeń,
Czy to wiosna drży radosna, czy dżdży.
–––